„Pierwsze wrażenie”

„Pierwsze wrażenie” robi się tylko raz, a tym samym jest najważniejsze – Czyżby…? Wrażenia kolejne pozbawione są znaczenia…? A może z każdym kolejnym wrażeniem jesteśmy bardziej „prawdziwi”…? „Pierwsze wrażenie” można wyidealizować grając kogoś kim się nie jest, a w przypadku tych kolejnych jest o wiele trudniej… Znaczenie ma nierealna wersja nas samych czy też może ta realna ideałem nigdy nie będąca…? Wcześniej czy później wkute na blachę dialogi dobiegną końca, a i nasza twarz za sprawą codzienności zwyczajnych spraw się przybrudzi… Przestaniemy być piękni, elokwentni, w wytworne piórka odziani… Zaczyna się szara pełna rutyny codzienność – kiedyś wreszcie musi się zacząć to „ona” jest główną składową naszej ziemskiej egzystencji… Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu – przeważająca część naszej codzienności jest nudna – najzupełniej w Świecie inaczej być nie może… Tylko te pojedyncze odklejone od rzeczywistości chwile sprawiają, że nasze życie jest fascynującą przygodą… Rodzina, praca, dom, obowiązki – do właściwego funkcjonowania tych płaszczyzn życia dążymy lecz nie uświadczymy w ich przypadku zbyt wiele ogólnie pojętej niezwykłości – oczywiście wyjątki się zdarzają ale… generalnie stabilność naszego życia, do którego dążymy odbiera nam spontanicznej radości jaką legitymują się dzieci… Może już zbyt wiele o życiu wiemy i nasza (samo)świadomość osiągnęła punkt zenitalny… Z wiekiem pojawia się przewaga kalkulacji i rozsądku nad spontanicznością… Trudno nas zaskoczyć, zadziwić, w stan fascynacji wprowadzić… Czy jest jeszcze dla nas nadzieja…? A może wiek, okoliczności i specyfika obecnych czasów pogrzebała nasze szanse na fascynację „czymkolwiek” z racji dostępności i nadmiaru „wszystkiego”…(?)

13 uwag do wpisu “„Pierwsze wrażenie””

  1. Gdybym skupiała się na pierwszym wrażeniu to bardzo biedna dziś bym była. Na wszystko potrzeba czasu i pewnej pracy. Chwile są ok ale bez przesady. Bez pewnej świadomości, nic nie smakuje tak jak powinno. Nie znoszę kłamstwa. Lubię prawdę. Pozdrawiam

    Polubienie

  2. Tych odsłon może być więcej, za każdym razem można pokazać światu inną stronę.
    Bardziej zwracam uwagę na to jak ja się z tym czuję. Czy kontakt mnie dołuje czy… wznosi.
    Czy ktoś lub coś mnie przyciąga, czy odpycha.
    Widząc kogoś po raz pierwszy tworzę automatycznie w głowie obraz. Wiem, że może nie być prawdziwy.

    Polubienie

    1. To naturalne, że oceniamy wszystkich i wszystko – taka już nasza natura… Masek i postaw ludzie potrafią mieć bardzo wiele – czasami sami się w nich mogą (po)gubić… Najlepiej byłoby otaczać się ludźmi, którzy z jakiegoś powodu są nam bliscy lecz niestety nie zawsze mamy taki wybór…

      Polubienie

  3. To jak ocena książki po okładce … a co z „patrzeniem sercem” ? W dorosłym życiu trzeba zachować coś z dziecka. …odrobina nonkonformizm też nie zaszkodzi, no chyba, że liczymy się ze skutkami… Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Ta odrobina dziecka w nas pielęgnowana sprawia, że Świat jawi się nam bardziej przyjaznym miejscem… „Patrzenie sercem” jest bardzo ludzkie lecz nie każdy się do niego przyznaje – obawiamy się krytycznej oceny ze strony innych…

      Polubienie

      1. Raz jestem dzieckiem, raz zdroworozsądkową dorosłą, a nieraz zrzędliwą staruszką 😉
        I to w dużej mierze zależy od tego, kogo spotykam. Też tak macie?

        Polubienie

    1. Lubię gdy powstaje więź, niczym nie po(d)parta. Może jedynie dziwnym wrażeniem, że się kogoś czuje,
      czyta jego duszę, czy serce, jakkolwiek to nazwiemy, sytuacje wychodzące poza świadomość i realny odbiór.

      Polubienie

      1. Więzi zawiązujące się między ludźmi miewają różny charakter, przyczyne ale również i znaczenie… nie tylko Ci, którzy są nam realnie bliscy ale również osoby otwierające przed nami jedną z płaszczyzn swojego życia… niezależnie od tego wszystko i tak sprowadza się do ludzi i ich znaczenia w naszym życiu…

        Polubienie

Dodaj komentarz