„Być sobą i tylko sobą” – teoretycznie tych słów się trzymamy uznając je mianem „najlepszej strategii na życie” lecz… jednocześnie robimy (bardzo) wiele aby (przy)podobać się innym… oczywiście możesz zaprzeczyć – może nawet powinieneś ale… pomyśl przez chwilę czy aby na pewno nigdy nie starałeś się robić niczego co zwiększyłoby Twoją ogólnie pojętą „atrakcyjność” – również w pewnym stopniu walcząc przy tym ze sobą…? Przywdziewając atrakcyjne odzienie przy jednoczesnej dbałości o swoją fizyczność – to tylko jedna z płaszczyzn lecz w kontekście „pierwszego wrażenia” wydająca się być tą kluczową… Czy wszystkie kobiety lubią nosić szpilki, sukienki, spódnice…? Czy wszystkie lubią się malować…? No może ale… jednak śmiem w to wątpić… A jednak czasami na przekór sobie „je” zakładają jednocześnie malując się przy tym… A mężczyźni i ich garnitury, marynarki, eleganckie koszule i te durnowate krawaty, no i dziwaczne muszki, a poza tym cylindry, kapelusze… Przecież nie wszystko co na siebie zakładamy jest wygodne ale… jest eleganckie, atrakcyjne, „akuratne” do danego miejsca i okoliczności… No i mamy jeszcze sposób zachowania, mówienia, zestaw potencjalnych tematów, słownictwo – staramy się uchodzić za inteligentniejszych, bardziej „obytych” i oczytanych niż w istocie jesteśmy… Czy na weselu, w operze, w teatrze, w pracy, na „pierwszej randce” jesteśmy w pełni sobą…? Chyba jednak w takich sytuacjach odgrywamy pewną „rolę” zakładając adekwatną do sytuacji „maskę”…(?) Przecież nie chcemy się (z)błaźnić – wręcz przeciwnie chcemy się zaprezentować najlepiej jak to jest tylko możliwe… „Być sobą i tylko sobą” kontra chęć (przy)podobania się innym – Czy można to (po)godzić…?
Nie denerwuj się i powtarzaj: ja nic nie muszę, jak zrobię tak będzie dobrze. Powtarzaj to w myślach aż poczujesz się lepiej. W kolko. Nie, nie nabijam-sie-z-ciebie/ to działa. Naprawdę. Zaufaj mi. Pozdrawiam i uśmiechu życzę Ci mój drogi.
PolubieniePolubienie
Dlaczego miałbym się denerwować…? Szkoda czasu i energi aby się denerwować… zwłaszcza gdy nie ma ku temu podstaw… Również pozdrawiam…
PolubieniePolubienie
Dlatego że zazdrość cię zżera ZAWSZE. Już tak masz i chyba to twoje ulubione zajęcie.
PolubieniePolubienie
Pierwsze wrażenie jest podobnież bardzo ważne 😉 ale ja już dawno przestałam określać ludzi po wyglądzie czy po pierwszym spotkaniu, bo zwykle są mylące, a dla innych ludzi mogą być, nieco krzywdzące. Czasami jakieś sytuacje wymagają od nas odmiennego zachowania, więc najlepsze na poznanie są zwykłe niewymuszone momenty. Są ludzie z którymi od początku łapie się wspólne porozumienie i są tacy, z którymi pomimo szczerych chęci, jakoś „nie klika” 😉
Jeśli chodzi o miejsca, to wychodzę z założenia, że szkoda marnować swój czas, na coś co Cię nie interesuje lub czego nie lubisz np. opera działa na mnie usypiająco 🙂 więc nie idę tam, żeby drzemać lub walczyć z ogarniającą mnie sennością, a przy okazji denerwować jakiegoś wielbiciela opery 🙂
To samo tyczy się ubrań, coś może mi się podobać, ale nie kupuję, bo wiem że tego na siebie nigdy nie włożę 🙂
Życie to ciągłe wybory, proste lub bardziej skomplikowane. Można próbować przypodobać się komuś, ale jak myślisz, jak długo tak pociągniesz? Myślę, że bycie sobą, daje więcej szczęścia 🙂
Zaglądam regularnie, ale nie zawsze zostawiam komentarze, i bez nich masz tu „duży ruch” na blogu 😉
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z tym, że nie zawsze „chemia” (po)między ludźmi jest możliwa i to nawet mimo usilnych starań… Opera jest jednym z najnudniejszych miejsc – ciekawe czy ludzie chodzą do niej dla przyjemności czy też może dlatego, że wypada w niej bywać…(?) Życie to niezwykle trudna sztuka wyboru – na każdym kroku się o tym przekonujemy… Bycie sobą to podstawa udanego życia ale nie zawsze mamy taki luksus… Za każdy komentarz serdecznie dziękuję… 🙂 Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Dla przyjemności.
PolubieniePolubienie
I nie udajemy oczytanych. To znaczy – ja nie udaję. Jestem oczytana. Dotarłam tu i widzę, że zrobiło się trochę nerwowo.
PolubieniePolubienie
Było odrobinę nerwowo ale… to już „dawne dzieje”… 😉
PolubieniePolubienie
P.S. TAK, wszystko TO można pogodzić O CZYM PISZESZ tylko trzeba chcieć.
PolubieniePolubienie
Nie zawsze jest to takie proste – trudno być w pełni sobą będąc skrępowanym zniewalającym ruchy garniturem i przysypiając na operowym zawodzeniu „artystów”…
PolubieniePolubienie
Ale ty głupi jesteś. Aż czytać się nie da. Nabieraj dalej naiwnych na te swoje pianie.udawanie kogoś kim nie jesteś. Ja z byciem sobą nie mam problemów i nigdy nie miałam. Napisałam ci milion dobrych słów ale zdaję się że do ciebie nic nie dociera. Wiec mieszkasz w sieci, bo tu zawsze można w twoim przypadku WIĘCEJ. TO współczuję i życzę zdrowia.
PolubieniePolubienie
Być może i można pogodzić, ale jeśli ktoś wie czego chce, to nie musi niczego godzić na siłę.
PolubieniePolubienie
Godzenie czegokolwiek „na siłę” nie ma większego sensu…
PolubieniePolubienie
Ubieranie się stosownie do okoliczności nie jest tym samym co zakładanie maski. Strój stosowny do okoliczności jest oznaką dobrego wychowania . Ubranego w łachmany poznasz po sposobie bycia, wysławiania… Ludzie są piękni , po prostu, kiedy nie próbują być czyimś odbiciem lecz Sobą.
Ja tylko zostawiłam moje myśli. Lubię operę i Shreka. Dobrego dnia
PolubieniePolubienie
Najwłaściwiej byłoby pozostać sobą i nikogo nie naśladować ale różnie z tym bywa… Oczywiście to prawda, że różne okoliczności rządzą się swoimi prawami – w kwesti zachowania i ubioru… Shrek jest fajny, a opera trochę mniej – osobiście preferuje teatr, który jest o niebo lepszy od kina… 🙂 Pozdrawiam i również miłego dnia życzę 🙂
PolubieniePolubienie
Kłamstwo zabija powoli, prawda daje człowiekowi wolność. Gdybyś nie kłamał byłbyś sobą. Bez problemu.
PolubieniePolubienie
I jeszcze coś któregoś dnia do twoich drzwi zapuka sprawiedliwość. Nie uciekniesz przed nią na blog.
PolubieniePolubienie
Beato to, że się ze mną nie zgadzasz nie daje Ci prawa aby mnie obrażać…
PolubieniePolubienie
Prawda boli co? Nie przejmuj się ją też jestem głupia. Skoro tak długo tu z tobą byłam. Ale chyba chcialam ci pomóc. Wolę Jego, tego który szczerze mówi co myśli… i to cie boli, a ciebie mam dość, dlatego żegnam pana i te twoje marle-w-wielu-wariantach-nikow. Uwolnienie od tego miejsca jest dla mnie przyjemnością. Od dawna czuję, że jesteś w stosunku do mnie fałszywy. I że wszystkich w sieci traktujesz jak obiekty „niższej klasy, które można obgadac”. Zawsze trafi się frustrat co się podłączy i wyleje żale. Każdy kto cię dłużej poczyta to wyczuje. I po prostu w końcu pójdzie stąd. Miałam w stosunku do ciebie sporo empatii ale widzę, że ty masz problem z odróżnieniem dobra od zła.
PolubieniePolubienie
Nic nie wyczułam. Ale mam problem z wyczuwaniem, że ktoś nie jest w stosunku do mnie szczery, bo nie jestem z natury podejrzliwa. Czasem to się mści. Że nie potrafię.
Chciałam skomentować Klub 27, korzystając z faktu, że wstecz rzadko kto zagląda, ale chyba dziś nie mam do tego serca.
Kiedyś Ci pisałam, że czasem wracam do lektury starszych wpisów. To jeden z takich spokojnych momentów.
PolubieniePolubienie
Z perspektywy (pewnego) czasu (niekiedy) można dostrzec więcej – zwłaszcza „na spokojnie”…
PolubieniePolubienie