Godzimy się na bycie nieszczęśliwymi…

Mimo iż nikt nie obiera drogi omijającej szczęście to jednak ze względu na swoją bierność i brak wiary we własne możliwości rozmijamy się ze szczęściem… Cierpliwie pielęgnując utarte przyzwyczajenie i ulegając zagnieżdżonej w naszym życiu rutynie… Bo i po co „coś” zmieniać gdy „to” działa…? Owszem wiele z tego co składa się na nasze życie „jakoś” funkcjonuje lecz… Czy aby na pewno na „tym” powinno polegać nasze życie…? „Jakoś” jest i „jakoś” to będzie… Bardzo często wystarcza nam minimalizm w zaspokajaniu „podstawowych potrzeb”…

Gdy (po)myślmy o zmianach powstrzymuje nas świadomość tego, że każda modyfikacja wymaga nakładu pracy i tym samym wysiłku, a nam się po prostu nie chce… W gruncie rzeczy jesteśmy leniwi lecz „wybielamy się” tłumacząc swoją bierność obawami przed konsekwencjami mogącymi się pojawić w efekcie „podejmowanych kroków”… Najważniejsze okazuje się dla nas to abyśmy byli przed samymi sobą w porządku… Czy w pełni jesteśmy…? Czy też może jednak wciąż „zamiatamy problemy pod dywan”…? Wydaje nam się, że wystarczy „ogarniać życie” w zakresie, w którym wywiązujemy się z nakładanych na nas obowiązkach przy jednoczesnym utrzymywaniu relacji z innymi na „odpowiednim poziomie”… Nie zastanawiamy się zbyt często nad tym czy aby przypadkiem „swoim sposobem życia” nie krzywdzimy najważniejszej osoby jaką jesteśmy my sami… Powstrzymując się przed decyzjami, które mogłyby wygenerować w nas większe poczucie radości życia – krytyka i niezrozumienie wydaje nam się zbyt wysoką ceną… Nie jesteśmy w pełni wolni – daliśmy się zniewolić oczekiwaniom i temu wszystkiemu co musimy lub przynajmniej powinniśmy… Na szczęście nigdy nie jest za późno aby się otrząsnąć i zmienić hierarchię wartości… Niezależnie od tego co i jak się mówi – własne szczęście wcale nie jest przereklamowane… Tylko ludzie szczęśliwi i w swoim życiu spełnieni mogą zmieniać Świat na lepsze…

10 uwag do wpisu “Godzimy się na bycie nieszczęśliwymi…”

  1. Problem w tym, że ludzie na ogół częściej koncentrują się na tym, co jest negatywne, a nie pozytywne. Zawczasu widzą chmury, które i owszem, nadciągną, ale niekoniecznie od razu i niekoniecznie będą katastrofą.

    Polubienie

    1. Niestety bardzo często uwypuklamy wady i problemy bagatelizując zalety… Wraca kwestia nastawienia i umiejętności dostrzegania tego co wyjątkowe, niezwykłe i piękne… Potrzeba nam „różowych okularów” aby nasze życie było lepszym niż je postrzegamy…

      Polubienie

  2. 🙂 śniło mi się dzisiaj, że zbliża się tornado… ukryłam się w bezpiecznym miejscu, na chwilę lub dwie, bo normalnie chciałam to przeczekać i przeżyć, za jakiś moment, wychylam „nos z dziupli” :), patrzę… a tu słońce świeci, jest jasno, ludzie chodzą po plaży, morze leciutko wzburzone, owszem, na horyzoncie widać chmury, jednak wyraźnie widzę, że zapowiedziane tornado poszło zupełnie inną drogą. Tak panie szczeRyS, mój sen, coś poniekąd z pana komentarzem się dziś tu „złączył”, zupełnie przypadkiem. Tak jak i los człowieka z człowiek a natury z naturą. Istotne jest aby w życiu i we śnie wiedzieć jak działać. pozdrawiam

    Polubienie

    1. Nawet podświadomie czyli we śnie potrafią nas męczyć sytuacje, których z jakiegoś powodu się obawiamy… A może my ludzie już tak mamy, że wolimy być miło zaskakiwani niż rozczarowywani, a co za tym idzie rozpatrujemy w głowie „czarne scenariusze” aby nie zostać przez nie zaskoczeni… Umiejętność odnalezienia się w danej sytuacji jest kluczowa lecz życie potrafi zaskakiwać pisząc scenariusze, których nawet nie bierzemy pod uwagę… Pozdrawiam.

      Polubienie

          1. Cokolwiek nas spotyka, dotyka, niesie w górę lub w dół, zmusza nas do „czucia” do działania. Nawet jeśli się czemuś, komuś, opieramy, przez milion lat, w końcu przychodzi do konkretnych działań i wyborów. Życie to nieustający ruch w podróży obok ciał niebieskich. Chaos i ład w jednym. Oświetlony gorąca gwiazdą i stabilizowany chłodem dla zachowania równowagi ISTNIENIA. Pozdrawiam

            Polubienie

Dodaj komentarz