Złodzieja…? – tak zwykło się mówić…
Okazja czyni zdradzającego…?
Tak również (czasami) bywa, a może nawet częściej niż mogłoby się nam wydawać…(?)
Okazja czyni zwycięzcę…?
Po samobójczym strzale przeciwnika również można wygrać – nawet Mistrzostwo Świata…
Okazja – „zrządzenie losu”, przypadek, „szczęścia chwilowy przebłysk”…
„Coś” zaistniało, znaleźliśmy się „w odpowiednim miejscu” i „w najlepszym czasie” – okazja, którą zdołaliśmy należycie wykorzystać, a efekt mógł „przerosnąć nasze najśmielsze oczekiwania”…
Każdy „człowiek sukcesu” gdzieś, „na którymś etapie życia” znalazł się „w wyjątkowej sytuacji” stającej się tym pierwszym aczkolwiek najistotniejszym czynnikiem determinującym przebieg dalszego życia i popychającym w górę na szczyt, na którym obecnie się znajduje… niezależnie od tego co pod pojęciem „szczytu” rozumiemy…
Zazdrościć…?
Nie, po co…? wręcz przeciwnie – cieszyć się sukcesami innych ludzi…
A co jeszcze istotniejsze – uczulić się na okazje, które pojawiają się w naszym życiu…
„Najpierw pojawia się okazja”, a później… ewentualna kontynuacja – to co z pojawiającą się okazją zrobimy zależy wyłącznie od nas samych…
Chyba czasami sami sobie odbieramy możliwości wykorzystywania okazji jakie w ciągu życia się pojawiają – z klapkami na oczach nasze pole widzenia wyraźnie się zmniejsza, a gdy na dodatek krok za krokiem stawiamy zbyt szybko niepostrzeżenie umykają nam okazje, których nie potrafimy dostrzec…
Oczywiście nie każdy do wszystkiego się nadaje i nie każdy od życia chce więcej ponad to co jest mu niezbędne…
Minimalizm podyktowany zatwardziałą biernością również może być „strategią na życie” – dla niektórych najlepszą…
Mimo iż z okazji nie musimy korzystać to warto abyśmy pamiętali o tym, że „one” się pojawiają – na różnym etapie życia i w różnych „jego” momentach ale… się pojawiają…
Kiedyś wreszcie, w którymś momencie wszyscy dojrzejemy do tego, że z okazji, szans i „sytuacji sprzyjających” czasami jednak warto korzystać…
Chyba nie mogą się aż tak bardzo mylić ludzie odchodzący z tego Świata, a wypowiadający słowa:
„Lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło…” (?)
Ps. Żałuję, że napisałem ten post…? A może żałowałbym bardziej gdybym ów postu nie napisał…? Tego się nigdy nie dowiem…