Gdy nie jest się wystarczająco odpornym na (nie)bezpieczne pokusy bardzo łatwo utracić „kontrolę nad sobą”… Sięgając po „owoce zakazane” można utracić kontakt z rzeczywistością… Wszelakiej maści używki, zachowania na pograniczu ryzyka, a nawet głupoty… Chwilowy „stan euforii” bywa bardzo kosztowny… zatracając się w przyjemnościach w łatwy sposób można „odpłynąć w siną dal”… Świadomość konsekwencji podejmowanych decyzji niekiedy okazuje się być kwestią, która wydaje się nas nie dotyczyć… Kto mi zabroni i kto mnie powstrzyma…(?) Przez tych kilka chwil jestem „Królem życia” nie zastanawiając się nawet nad kosztami chwilowej utraty kontaktu z rzeczywistością… W ludziach jest gen tudzież pociąg do ryzyka zaburzającego codzienność jawiącą się mianem pasma pełnych rutyny obowiązków… Możemy być ułożeni, rozsądni, dojrzali lecz wystarczy tylko sprzyjająca ku temu okoliczność i hamulce puszczają, a filozofia „życia chwilą” zaczyna przejmować nad nami kontrolę… Co będzie jutro…? Co będzie „po”…? Nie zajmuje to naszych myśli – „jutro to za tysiąc lat…” A my sami legitymujemy się umiejętnością kontroli i rozsądkiem w istnienie, którego wypadałoby czasami powątpiewać… Jesteśmy „tylko” ludźmi mimo iż mianem „aż” ludzi bardzo lubimy się określać… Lecz wcześniej czy później, „tu” lub „tam” przychodzi chwila otrzeźwienia i (samo)biczujących się myśli intensywny strumień… „Co ja (z)robiłem”, a przecież „tego” nie chciałem… (Nie) było warto, a jednak się stało, wydarzyło – gorzki bywa smak konsekwencji… Rozsądek i umiejętność (wy)czucia niewidzialnych granic okazuje się być utopijnym stanem (samo)świadomości… „Żyć pełnią życia” o „jutrze” nie myśląc czy też może świadomym konsekwencji będąc nieustannie rozsądek „złotego środka” we własnej duszy pielęgnując…(?)
Każdy grzeszy. Mniej czy więcej. A ty jak najczęściej grzeszysz? Myślą? Czy również czynem?
PolubieniePolubienie
Grzechy wpisane są w nasze życie… nie różnię się pod tym względem od innych i tak jak wszyscy grzeszę – „myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem…”
PolubieniePolubienie
Tak. My grzesznicy. A jak często się spowiadasz ze swych grzechów?
PolubieniePolubienie
Chyba tak często jak często zabieram się za pisanie kolejnego tekstu…
PolubieniePolubienie
To akurat wiem i dlatego pytam o konkret. Zmień to i zrób to tak jak należy. W kościele, Matka się ucieszy.
PolubieniePolubienie
Każdy najlepiej wie jak i czy ma „to” robić… Cieszyć się mam ja, a nie inni…
PolubieniePolubienie
Twoje problemy w tym źródło mają. Jak tego nie zmienisz będzie tak jak jest.
PolubieniePolubienie
I bardzo dobrze – niech „będzie tak jak jest”…
PolubieniePolubienie
A jak jest?
PolubieniePolubienie
„…Jest super, jest super
Więc o co Ci chodzi…?”
PolubieniePolubienie
„Złośniczku” spokojnie już Cię zostawiam z tym „jest super…” :)))))))) Baw się dobrze kocha(NIE) 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję, mam zamiar się dobrze bawić… Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Ja też pozdrawiam kocha(nie)
PolubieniePolubienie
Usiade na jego kolanach i popatrzę jak ty się dobrze bawisz 😀
PolubieniePolubienie
WTF…(?)
PolubieniePolubienie
😀
PolubieniePolubienie
Jak już się dać skusić to tak by nie żałować.
Jak widać „pokusy” bywają wątpliwe 😉
PolubieniePolubienie
A nawet jak żałować to tego co było warte swojej ceny…
Cały Świat jest pełen (prze)różnych „pokus”… 😉
PolubieniePolubienie
Ta pokusa proszę pani jest jego i innej nie chce.
PolubieniePolubienie
ha, ha
chciałabyś
PolubieniePolubienie
Tak, (prze)różnych – kwadratowych i… podłużnych 😉
PolubieniePolubienie
Nie chciałabym 🙂
PolubieniePolubienie
:))))))))
PolubieniePolubienie
O widzisz zawsze się znajdzie jakaś naiwna aga i cię wesprze. No chyba, że sam ze sobą gadasz? 🙂 To daj adres, przyjadę do ciebie, poglaszcze, przytule, masaż ci zrobię. I znów będzie ok. Już się tak nie złość. To nie ma sensu.
PolubieniePolubienie
To wygląda dokładnie tak samo, jak kiedyś wymiana zdań na blogu Szczerysa (w starej wersji zachowanej w archiwum Google).
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie