(Nie)bezpieczne pokusy

Gdy nie jest się wystarczająco odpornym na (nie)bezpieczne pokusy bardzo łatwo utracić „kontrolę nad sobą”… Sięgając po „owoce zakazane” można utracić kontakt z rzeczywistością… Wszelakiej maści używki, zachowania na pograniczu ryzyka, a nawet głupoty… Chwilowy „stan euforii” bywa bardzo kosztowny… zatracając się w przyjemnościach w łatwy sposób można „odpłynąć w siną dal”… Świadomość konsekwencji podejmowanych decyzji niekiedy okazuje się być kwestią, która wydaje się nas nie dotyczyć… Kto mi zabroni i kto mnie powstrzyma…(?) Przez tych kilka chwil jestem „Królem życia” nie zastanawiając się nawet nad kosztami chwilowej utraty kontaktu z rzeczywistością… W ludziach jest gen tudzież pociąg do ryzyka zaburzającego codzienność jawiącą się mianem pasma pełnych rutyny obowiązków… Możemy być ułożeni, rozsądni, dojrzali lecz wystarczy tylko sprzyjająca ku temu okoliczność i hamulce puszczają, a filozofia „życia chwilą” zaczyna przejmować nad nami kontrolę… Co będzie jutro…? Co będzie „po”…? Nie zajmuje to naszych myśli – „jutro to za tysiąc lat…” A my sami legitymujemy się umiejętnością kontroli i rozsądkiem w istnienie, którego wypadałoby czasami powątpiewać… Jesteśmy „tylko” ludźmi mimo iż mianem „aż” ludzi bardzo lubimy się określać… Lecz wcześniej czy później, „tu” lub „tam” przychodzi chwila otrzeźwienia i (samo)biczujących się myśli intensywny strumień… „Co ja (z)robiłem”, a przecież „tego” nie chciałem… (Nie) było warto, a jednak się stało, wydarzyło – gorzki bywa smak konsekwencji… Rozsądek i umiejętność (wy)czucia niewidzialnych granic okazuje się być utopijnym stanem (samo)świadomości… „Żyć pełnią życia” o „jutrze” nie myśląc czy też może świadomym konsekwencji będąc nieustannie rozsądek „złotego środka” we własnej duszy pielęgnując…(?)

26 uwag do wpisu “(Nie)bezpieczne pokusy”

  1. O widzisz zawsze się znajdzie jakaś naiwna aga i cię wesprze. No chyba, że sam ze sobą gadasz? 🙂 To daj adres, przyjadę do ciebie, poglaszcze, przytule, masaż ci zrobię. I znów będzie ok. Już się tak nie złość. To nie ma sensu.

    Polubienie

Dodaj komentarz