„Lot nad kukułczym gniazdem” (Teatr Polski we Wrocławiu)

Kto jest „normalny”…?

Teoretycznie pacjent szpitala psychiatrycznego nie może być „normalny”?

A może to siostry oddziałowe lub lekarze „normalni” nie są…?

Kto „normalny” pracowałby „w takim miejscu”…?

Czy widz decydujący się na oglądanie takiej sztuki w pełni normalny być może…?

Według „norm społecznych” i oceny lekarzy w szpitalach psychiatrycznych znajdują się ludzie (nie)normalni…

A czy po przysłowiowych ulicach, a ściślej rzecz nazywając po chodnikach przechadzają się „normalni ludzie”…?

Kto uzurpował sobie „władzę” do określania, nazywania i wyznaczania ludzie „(nie)normalnych”…?

Wiadomo, że się „innym” nie przyznasz ale… spójrz w (przysłowiowe) lustro i opisz osobę, którą w ów odbiciu dostrzegasz…

„Normalność” jest pojęciem względnym…

Lekkość bytu bywa (nie)znośna, a najtrudniejszym okazuje się być „walka z samym sobą” gdy „szarpiesz się” chcąc własne słabości stłamsić w zarodku w ziemię je wgniatając…

Największymi problemami są ów nas samych dotyczące, a które to my sami w sobie inicjujemy i pielęgnując hodujemy…

Przeklęci, wyklęci i przez własny umysł zniewoleni…

Nawet gdybyś chciał, a dobrze wiem, że byś chciał to jednak nie uciekniesz przed samym sobą…

Innych oszukasz, a siebie samego oszukać nigdy nie zdołasz…

Unikaj kukułek…

Unikaj lotów bo generują zbyt duży ślad węglowy…

Sens i znaczenie dniu nadaj…

Nie myśl zbyt wiele bo… nadmiernie myśląc szczęśliwszym zapewne się nie staniesz – to już wielu w historii sprawdziło i bardzo różnie (s)kończyło…

Nie trzeba być „normalnym” aby być szczęśliwym…

Możliwe, że to właśnie Ci, którzy w ramy definicji „normalności” się nie wpisywali najszczęśliwszymi byli…

Dodaj komentarz