„Gwiazda” (Wrocławski Teatr Współczesny)

Sztuka w konwencji „One Man Show”… jeden aktor „robi robotę” – wykonuje „ją” naprawdę nieźle, wręcz bardzo dobrze…

Aktor utożsamiający się aż do bólu z odgrywaną przez siebie rolą… mamroczący, wykrzykujący, szeptem tekst widzą przekazujący…

Ból niespełnienia, cierpienie samotność, miarowo narastające nienasycenie – na skraju szaleństwa i w objęciach rozpaczy…

Blask blednie, a światło zanika podobnie jak to, które potocznie gwiazdami na nieboskłonie migoczącymi określać zwykliśmy – usłane jest nasze niebo gwiazdami, po których tylko światło przez czas jakiś istnieje…

Innowatorskim, a przy tym ciekawym zabiegiem jest wyposażenie każdego widza w słuchawki – słyszymy nie tylko treści wypowiadane przez aktora ale… również „coś” więcej – muzyczne tło, tekst roli przed lub po aktorze… bywa, że to co słyszmy w słuchawkach składa się z dwóch „dźwiękowych płaszczyzn” – treści się uzupełniają lub przeciwnie stają się przeciwstawne – jakby wewnętrzna dyskusja mniej lub bardziej burzliwa…

Dzięki temu zabiegowi przez pewną chwilę stajemy się niejako tytułowymi gwiazdami stojącymi na teatralnych deskach – tak w wyobraźni, utożsamiając się z bohaterem targanym (prze)różnymi emocjami… tekst roli zaczyna nam w głowie szeptać, a po chwili krzyczy targany emocjami jakie towarzyszą aktorom wczuwającym się w odgrywane przez siebie rolę…

Treść czy forma – Co w tym przypadku odgrywa „kluczową rolę”…?

Chyba jednak forma lecz „motyw przewodni” przekazywanych treści jest niezwykle uniwersalny i mający zauważalne odbicie w realnym życiu…

Każdy gdzieś po cichu w skrytości swojej wyobraźni chciałby być gwiazdą – przynajmniej przez chwilę… aby poczuć, odczuć i przekonać się na własnej skórze „jak to jest”…

Lecz już nie każdy zdaje sobie sprawę z ceny jaką płacą „świecące na firmamencie gwiazdy” – cena to bardzo wysoka…

Taki stan uzależnia coraz bardziej i bardziej – więcej, lepiej, mocniej – nieustannie podsycane nienasycenie…

Kiedy i jak „ze sceny zejść niepokonanym”…?

Ps. Jak ktoś, kiedyś będzie miał okazję to sztukę zdecydowanie polecam – ciekawa, innowatorska, po prostu „inna”…

Dodaj komentarz